World of Shamans :: Przegląd tematu

Moment
*wzięła strzałę*
Teraz możemy iść, wkońcu musimy się dowiedzieć kto chciał cię zabić
*wyleciała przez świetlik na dach*
Może ci pomóc?
*rzekła zaglądając przez świetlik*

Archi

*zeskoczył na podłogę*
Mam to o co mi chodziło.
Chyba możemy się wynosić.

Aja

*wyszła spod biurka*
he, laborant a nie umie chodzić

Archi

*ktoś nagle wszedł do pomieszczenia*
<chyba coś słyszałem>
*wyszedł*
Ufff...

Aja

*Aja szybko schowała się pod biurko Wink

*

Archi

*nagle Archi osłupiał na chwilę*
Kryj się!
*wyskoczył w górę i zawisł na jednej z rur pod sufitem*

Aja

ciekawe...
Na strzale znalazłam tylko 3 odciski - moj, twój i jednego faceta...

Archi

To nie jest śmieszne.
Tylko sprawdzę...
*zasiadł do komputera*
Może uda mi się...

Aja

Żebyś tylko nie zmienił się w sześcionogą bestię rodem z horroru
*mruknęła Aja badając strzałę*

Archi

*przełożył próbkę pod mikroskop elektonowy*
Jednak miałem rację.
Wirus dobrał się do mojego DNA.
Poprostu... zmieniam się..

Aja

Lepiej uwierz
*zauważyła mikroskop nr 2*
Ty tu się przyglądaj, a ja idę zbadać strzałę
*usiadła przy mikroskopie nr 2 i zaczęła badać strzałę*

Archi

*Archi spojżał w okular mikroskopu*
Nie wierzę!

Aja

*Aja zrobiła to co miała zrobić xD i wzięła próbki pod mikroskop*
\nie ważne czy jest czy nie ma wzięte i koniec xD\

Archi

Pewnie.
*podał Aji strzykaweę a sam wyciągnął z szafki spirytus i przetarł sobię miejsce kłucia*

Aja

Pomóc?
*wylądowała na podłodze*
znam się na tym

Archi

Może i stary ale mnie nic więcej nie potrzeba.
*podszedł do stołu ze sprzętem*
Poprostu trzeba trochę popatrzeć.
*wziął strzykawkę*

Aja

z tego sprzętu
on jest starszy od Entariego
*zrobiła w powietrzu kółko*

Archi

*rozejżał się*
Z czego się śmiejesz.

Aja

*wleciała za Archim i zaczęła się wszystkiemu przyglągać*
*po chwili zaczęła cicho chichotać*

Archi

Ok!
*odepchnął się od ściany i wskoczył na dach*
Wejdziemy przez świetlik.
*otworzył świetlik lab. i wskoczyłdo środka*

Aja

*wzruszyła ramionami i wleciała na dach*
no prędzej!
*uśmiechnęła się*

Archi

Jak już to nie włamać tylko wejść innym wyjściem.
*podszedł do rynny*
Poza tym nie dadzą nastolatkom użyć laboratorium.
*zaczął się wspinać*

Aja

*przyleciała za Archim*
Co ty robisz?
Chcesz się włamać do szpitala?

Archi

*było już ciemno kiedy doszedł od szpitala*
Hmmm... 17latkowi nie dadzą skorzystać z laboratorium.
*rozejżał się i zauważył rynnę do samego dachu*
Bingo...

Aja

*Aja spojrzała na sufit*
Nie będę się tu kisić!
*zaczęła wstawać*
Nareszcie
*wyszła*

Archi

[D: I co my mamy zrobić?]
*Archi powoli otworzył oczy*
Co... gdzie ja jestem...
[D: Archi! Jak się czujesz?]
Całkiem dobrze. Dzięki.
[D: A co z...]
Nic nie czuję, chyba Rei zrobiła swoje.
*uśmiechnął się*

Rei

*spojrzała na Aje*
Będę nad klifem, tam mi powiesz co mam zrobić , dobrze Draco?
*wybiegła*

Aja

*Aja powoli poczęła otwierać oczy*
Gdzie ja jestem?
[De: Panno Aju!]
Ile razu ci mówiłam, żebyś nie mówił mi "panno"
[De:Sorrki]

Rei

*stanęła*
Dobrze zrobię to, ale pewnie znowu coś zepsuje.
Ale spróbować można, prawda?
Więc co mam zrobić?

Archi

[D: Nie zawsze.
I nie sprzeczaj się ze mną bo znam Cie i znam Archiego.
Wiem, że mu na Tobie zależy.
Zrób to dla niego.]

Rei

Mylisz się Draco.
Zawsze ich raniłam...

Archi

[D: Ależ potrafisz.
Tyle razy pomogłaś Archiemu i Aji.
Nie zostawiaj tego.]

Aja

[Destrim(nie Draco!): nic nie zrobię *pochylił się nad Ają*]

Rei

Draco, nie rozumiesz...
Ja nie umiem pomagać...
Przeze mnie wszyscy cierpią...
Zaufaj mi, będzie lepiej jeśli odejde.
Tak bardzo chciałabym im pomóc, ale nie potrafie.
*wznowiła krok*

Archi

[D: Rei zaczekaj.
Im bardziej będziesz chciała odejść,
tym bardziej zranisz Archiego.
On Cie kocha i teraz właśnie Cie potrzebuje.]

Rei

*stanęła*
Czego jeszcze ode mnie chce?
*odwróciła się w strone Draco*
Nie widzisz, że przeze mnie wszyscy cierpią?
Nie jestem tu potrzebna...
Lepiej stąd odejde i nigdy nie wróce.
Tak będzie lepiej....
*powolnym, ale stanowczym krokiem zaczęła iść*

Aja

[D: Nie, stój!!]