Szpital

Tak, to ja ^^
*uśmiecha się*
Zemdlałeś...

Za dużo wrażeń i brak snu dają we znaki.
*próbuje się podnieść ale ból kładzie go spowrotem na łóżko*
Muszę... lecieć... w góry.

NIE!
Polecisz jutro!
Jesteś słaby!
*kładzie go na łózko*
Jeśli się ruszysz to cię przywiąże!

Dobrze.
Która jest godzina?
*patrzy na zegar na ścianie*
NIE!
*zrywa się z łóżka*
[K: Mistrzu musisz leżeć!]
Kain przecież wiesz że mam obowiązki!
*ledwo zakłada kurtkę przez bolące ramie*

O nie!
*kładzie Archiego na łóżku i siada na nim*
Może ja zrobie coś za ciebie?
Bo nie pozwole ci wstać!
*triumf*

*Raziel i Draco zdejmują Rei z Archiego*
[D: Bo panienka mu połamie żebra!]
*Archi ciężko oddycha*
Dzięki.
Rei nie możesz zrobić tego za mnie bo ona do Ciebie nie podejdzie.

Przepraszam ^^
A więc nie mam wyboru. Idę z tobą!
Więc idziemy w góry? Okey!
*trzyma Archiego za rękę i odlatują w góry*

*Aja przylatuje z Archim na rękach i oddaje go pielęgniarce*
*usiadła w poczekalni*

*budzi się z wielkim bólem głowy*
Co... co się stało?

*Aja wchodzi do sali, bo usłyszała Archiego*
Cześć, jak się czujesz?

[A: *pojawia się*
Cześć Aja!
Jak się czuje Archi?
*szczerzy zęby*]

A nie widać?
*patrzy na Accesa*

[A: *patrz na Archiego*
No tak ^^''
Cześć Archi!
*macha do chłopaka*]

[A: *nagle zesmutniał*
*szepcze do siebie*Nie powiem mu tego teraz, jeszcze dostanie szału
*odwraca się do Aji*Aja? Może przyda ci się aniołek stróż?
*wytrzeszcza zęby*

Acces a co ty wogóle i w szczególe tutaj robisz?
*łapie się pod boki*

[A: Przyszedłem odwiedzić Archiego i ciebie o to zapytać,
czy ci się przydam? ^^
*szpcze*Błagam, tylko nie pytaj o Rei!*koniec myśli*
^^

Ee... a przypadkiem nie powinieneś być przy Rei?

Właśnie, i dlaczego mam o nią nie pytać? Gadaj!
*krzyknęła*

[A: Eee.. *szepcze* I co jej powiem? Hm..]
[M: ACESS!! *krzyczy* Nareszcie jesteś!
Co ma oznaczać ta karta w pokoju Rei! Gadaj!]
[A: Eee.. Rei wyjechała do rodziny ^^''*kłamstwo*]
[M: Przecież cała rodzina Rei zginęła! Kłamiesz!]
[A: Hehe, naprawde? *powoli cofa się do tyłu*
To chyba pora na mnie ^^]

Acces wróć tu!
*nagle Accesa łapie dziwny czarny stwór*
mów!
Bo ci powyrywam te skrzydełka!

Acess!!
*siada na łóżku*
Zaraz gadaj co z Rei albo zostawię Cie na pastwę Raziela i Kaina a wierz mi...
Oni potrafią przyspożyć bólu.

[A: Ja to zawsze mam pech T_T
*wyrywa się*
Mam was gdzieś i nie powiem co się stało z Rei.
*wytyka język*
Najpierw mnie znajdźcie...]
[M: *wali Acessa i bije*]
[A: Ałć, ał.. Już powiem.. Tylko weźcie ją ode mnie!
Błagam T_T *skulił się*]
[M: *nadal go bije*]

Raziel, Kain!
*Raziel i Kain odciągają wkurzoną, wyrywającą się Miyę*
Więc?
Mów albo oni jej jeszcze pomogą...

Więc?
Czekamy !

[A: Ha! Wolny! Jupi!
*wytyka język*
Haha!! *znika*]
[M: Jak ja cie dopadne!! *znika*]

No i masz babo placek.
*leci szukać Accesa*

Niech to!
Chłopaki macie go znaleść i przyprowadzić do mnie...
Ale żywego!
*Raziel posmutniał*
Właściwie... wystarczy, żeby był zdolny do mówienia...
Nie musi być w pełni sił.
*Raziel zrozumiał aluzję i duchy znikają*

*pojawia się Raziel z Miyą i Acessem*
Dziękuję Raziel.
[R: Nie ma za co.]*odpowiada i wychodzi*
I co Acess... powiesz mi co z Rei?

[A: *ignoruje Archiego*]
[M: Nic ci nie powiemy xD]

Miyo darzę Cie dużym szacunkiem ale proszę nie odzywaj się nie pytana.
Acess proszę... chcę wiedzieć co z Rei.
Skoro nie jesteś przy niej to znaczy,
że albo Cie o to poprosiła albo coś się stało.
Kocham ją i nie będę przebierał w środkach aby ją odnaleść.
*wstaje ale zaraz upada na łóżko*

[A: Powiem ci ktrótko, Rei odeszła. Nie wiem czy wróci!]
[M: To jeszcze nie koniec]
[A: Zamknij się!]

Co Ty powiedziałeś?!
Miyo, jeśli wiesz to błagam powiedz mi!

[M: *powiedziała przez placz* Jeśli wróci to ją własnoręcznie ukatrupie...]
[A: Miya! To był jej wybór!]
[M: Tak...]

Nie...
*wstaje na chwiejne nogi i znika*
*wchodzi Raziel*
[R: Gdzie Archimond?]

[M: Nie wiem, nagle zniknął...]
[A: Aaa.. *upada*]
[M: ACESS!!]
[A: Rei.. *zaczyna płakać* WRÓCIŁA!!!]
[M: Gdzie jest?]
[A: Pojawi się nad klifem chyba...]
[M: Ok *znika z Acessem*]

*przychodzi i zastaje w poczekalni swoje duchy*
Przepraszam was za to zniknięcie ^^''
[D: Gdzie byłeś?]
Na klifie... spotkałem Rei i Aję.
Dobra koniec idziemy stąd.
*zdejmuje bandaż ze skroni*
Ałł...
Jak to wygląda?
[D: Nie za dobrze =.=]
No trudno.
Chodźmy!
*wychodzi a duchy za nim*

*pojawiają się, zauważył ich lekarz i się nimi zajął*
*leżą w jednej sali ^^*

*Nagle pojawia się Destrim*
[D:Jak oni słodko wyglądają]

*duchy szepczą między sobą*
[D: I co my teraz zrobimy?
Jeśli się obudzi to może już nie być on.]
[K: A pierścień?]
[D: Już go użył.]
[R: Hmmm... a może...]
[K: Nawet o tym nie myśl!
To może się źle skończyć.]

*wchodzi i patrzy na Archiego i Aje*
*uśmiecha się*
*siada na krześle koło Aji do nikogo się nie odzywając*
Co moge dla ciebie zrobić?
*spuściła głowe*
To wszystko moja wina...
*złapała się za głowe*

*Draco podlatuje do Rei*
[D: Teraz można tylko czekać i modlić się.]

*spojrzała z błagalnym wzrokiem na Draco, ale szybko spuściła głowe*

*Destrim zauważył Rei*
[D: teraz można tylko czekać.......]

Jakby nie ja to byliby pewnie szczęśliwi..
*Wstała*
Wszystkich tylko ranie...
*wyszła*

[D: Rei!]
*poleciał za Rei*

[D: Nie, stój!!]

*stanęła*
Czego jeszcze ode mnie chce?
*odwróciła się w strone Draco*
Nie widzisz, że przeze mnie wszyscy cierpią?
Nie jestem tu potrzebna...
Lepiej stąd odejde i nigdy nie wróce.
Tak będzie lepiej....
*powolnym, ale stanowczym krokiem zaczęła iść*

[D: Rei zaczekaj.
Im bardziej będziesz chciała odejść,
tym bardziej zranisz Archiego.
On Cie kocha i teraz właśnie Cie potrzebuje.]

Draco, nie rozumiesz...
Ja nie umiem pomagać...
Przeze mnie wszyscy cierpią...
Zaufaj mi, będzie lepiej jeśli odejde.
Tak bardzo chciałabym im pomóc, ale nie potrafie.
*wznowiła krok*

[Destrim(nie Draco!): nic nie zrobię *pochylił się nad Ają*]