Stacja kolejowa

No wiecie o co biega...-stacja

Na peronie pojawiła się szamanka o długich blond włosach, miała na sobie czarn płaszcz, a w ręce miała lalke... usiadła na ławce i miała nadzieje że ktoś się pojawi

Yumi przyszłą na stację
- hej też jesteś nowa?- popatrzyłą się na szamankę

Yumi-chan *tuli* musiałam jechać głupim pociągiem -.-" ehs... przeszłaś przez portal?

- A to ty Marii-chan.. nie poznałąm cię w tej ciemni- zachichotała- Tak chciałąm w mieście a ten głupi skrzat..... wylądawałąm w lecie..- burkneła i uściskałą przyjaciółkę
- Nie moja wina panienko!!!- burkną Jacken

i like to move it... hakuna matata -.-" -mrukneła i spojrzała na Yumi-co teraz? hehs, znowu nie mam dokąd iść...*siada...erm, tu nie ma żadnego kąta?*

- Choćy gdzieś.. nie będziemy spać na peronie co my kiukiucki jakieś- burknęła i wyciągnęla ją em... z kucania ^^"- Idziemy Ale do kąd- zaczełą się rozglądać a gazeta wleciałą jej na buzię- AAAA!!!! CO TAKEIGO KORONA PRZEGRAŁA1:0- szepnęła czytając nagłuwek z gazety na jej buzi

*gleba* Marion wzieła gazete z twarzi Yumi- same śmiecie... -.-"

- Ej widziałąś ten ... ech mniejsza.... to idziemy- zachichotała i ........ ok narratorka nie ma weny*Lili siada przy torach i puka patykiem w metal*

chibi Yumi -.-" -warkneła i pociągneła ją za noge- no chodź, nie bede tu spać, wole już w parku *ironia*

*pojawia się na dachu budynku stacji*
Głupie... słabe istoty...
*machnął ręką i 2 pociągi przewaliły się na boki*
Oto początek... APOKALIPSY!!

*Nagle przybiega......... a raczej przylatuje Aja z setkami aniołów*
Archi! To ja Aja, uspokój się!
*anioły otoczyły Archiego*

*przylatuje i siada na głowie, któregoś z anołów*
*spoglada raz na demona, a raz na Aje*
Co tu się dzieje?
Co to jest?
Bo mi nic nie przypomina...
Prócz jakiegoś niedorobionego stwora xD
*spogląda na demona, krzywiąc się*
[M: *przylatuje* Rei T_T
Lepiej uważaj na niego, jest niebezpieczny...]
Haha, mam się tego czegoś bać ^^
*zaśmiała się*

Ten nędzny robak już nie istnieje!
*wzbił się w powietrze*

Przepraszam, kto jest tym nędzny robakiem?
*poleciała za demonem*
[M: Uważaj!]

Archi!
*krzyknęła i podleciała za Archim*
Obudź się!

Przyzywam was, strażnicy piekielnych odchłani!
Zniszczcie tych, którzy ośmielili się nam przeciwstawić!
*nagle z nieba spadają zielone meteory, które po uderzeniu w ziemię zmieniają się w wielkie płonące golemy*/dla niekumatych golem - człowiek ze skał/

Mamy się przestraszyć czy umrzeć ze śmiechy?
*zakpiła Aja*
*pstryknęła i zaraz anioły zaczęła walczyć*
Wiesz co Archi?
Stajesz się nudny!

*Archi walnął Aję, która uderzyła w ziemię*
JAK ŚMIESZ!

HEJ!
*podlatuje do Aji*
W porządku?
Posunąłeś się za daleko.
*stanęła przed Ają w trybie obronnym*
Tylko spróbuj ją tknąć!

*Aja wstała jakgdyby nigdy nic i poleciała spowrotem do Archiego*
Myślałam, że nie będę musiala tego robić ale......
*Uderzyła Archiego a tenwywiercił w ziemi 1 km dziurę XD*

Hahahahaha!
A co mi zrobisz... nędzna mała człeczyno...
Nie jesteście dla mnie przeciwnikami...
Jeszcze się spotkamy.
*znika*

No tak, wszyscy mnie ignorują....
*odleciała*

nędzna mała człeczyno?
*wkurzyła się mówiąc delikatnie i odleciała*

Z jednego wagonu dość długiego pociągu wysiadła dziewczyna ubrana w długi czarny płaszcz i skierowała sie w strone miasteczka.

*wysoki chłopak ubrany w krótkie spodenki i T-Shirt przeciągnął opuszczając swój przedział. Wyjrzał za okno, uśmiechnął się i wyskoczył z pociągu bez żadnego bagażu. Wolnym krokiem odszedł w siną dal*

*przyszedł i usiadł na ławce czekając na pociąg*

{T: Archi! Jak ci nie wstyd? Tam jest osoba, która cię kocha! Odkąd straciła Raya, nikogo nie kochała............ dopóki nie spotkała ciebie! *złapał Archiego za nogawkę i zaczął go ciągnąć w tronę domu aji Wink

*}

Timo zostaw mnie!
Aja znajdzie sobie lepszego... ja nie jestem jej godny...

{T: Co? Ty nie jesteś jej godny? Aja rzuciłaby się za tobą w ognie piekielne!}

*gdzieś na horyzoncie pojawił się nikły zarys pociągu*
Ale ja będę na nią sprowadzał nieszczęście!
Gdy byłem z Rei to było to samo, cały czas jakieś złe przygody.
Poprostu nie chcę, żeby jej się coś stało...
*szepcze* "Rei miała rację..."

{T: Dosyć tego! Ty naprawdę chcesz, by Aja zrobiła sobie coś złego? Powiem ci coś, coś co mi opowiedziała:
gdy żyła jeszcze w Texasie, miała chłopaka o imieniu Ray, słyszała często, że w jej stronach pojawił się Hao. Uciekła przed nim z Rayem, lecz Hao ich dopadł, zniszczył Raya, Aja szczęśliwie mu uciekła. Od tamtej pory błąkała się po świecie w poszukiwaniu lepszego świata, miała tu zostać tylko na parę tygodni, a jest prawie od roku. A wiesz dlaczego? Bo spotkała ciebie. Jesteś jej szansą by była szczęśliwa już do końca życia, jak odjedziesz, ona popełni samobójstwo, bo postanowiła, gdy cię straci. Nie stracić nikogo innego, tylko siebie. Tego właśnie chcesz?}

Ja... ja nie wiedziałem...
Ale czemu mi nic nie powiedziała.
*usiadł spowrotem na ławce i schował twarz w dłoniach*

{T: Bo bała się, bała się, że cię straci. Aja stracila wszystkich biskich. I bała się, że straci ciebie}

Nie wiem... nie wiem co robić.

{T: Najlepiej zostać przy Aji i dać sobie spokój z pociągiem, wiesz ile panuje tam kieszonkowców?}

*nadjechał pociąg, Archi wstał*

{T: Więc, jaką podjąłeś decyzję? Zostać, czy odjechać i sprawić, by Aja była nieszczęśliwa?}

*spuścił głowę*
Przecież nie mogę pozwolić, żeby taka wspaniała dziewczyna była nieszczęśliwa.
*uśmiechnął się*

{T: *uśmiechnął się* czyli zostajesz? Jak tak to wspaniale!}

No nie mam wyjścia.
Poza tym ona by mnie chyba rozszarpała za to, że odszedłem bez pożegnania.
*skierował się do wyjścia*

{T: *uśmiechnął się i począł iść za Archim*}

*stanął*
Ja wracam do siebie się rozpakować.
Ty wracaj do Aji i powiedz jej o wszystkim.
*ruszył do domu*

{T: Tak jest! *pobiegł do Aji*}

*przychodzi*
No nie ==''
Spóźniłam się...
Teraz muszę poczekać 30 min.
Ja to mam pecha ==
*siada nałwce*
[T: *przelciał* Ha, chciałaś mi uciec xD]
Chce byś sama...
[T: Jasne.... >.< *odleciał*]

*przyjeżdża pociąg*
Nareszcie..
*wsiada do wagonu, a w ostatnie chiwli przywołuje małego szkielete*
Pamiątka ^^
*odjeżdża wraz z pociągiem ^^*
/Żegnajcie xD/

*przyjeżdża*
/wracam xD/
Co za nędzne wakacje ==
*przychodz, tylko, zę z ręką w gipsie xD*
I jak ja mam teraz żyć z tą ręką ==''
*zaczęła się rozglądać*
Ale tu się zmieniło ==
Jednak nie moge rostać się Ają ... i Archim T.T....
*pobiegła*

*przybiegł na peron i usiadł na ławce cały zdyszany*
Czy też słyszałeś Aję jak biegliśmy?
[D: Tak.]
Dobrze, że nas nie zauważyła...

*przybiegła*
Jak ci nie wstyd?

*zdziwony*
Ajaa... a co... co ty tutaj robisz?!

mały ptaszek mi naćwierkał, że zamierzasz uciec!
*wściekły i zawiedzony wzrok*