Las

Dość tego gadania!
Zginiecie oboje!
*zaatakowała Archiego*
[M: Rzeczywiście nie jest sobą -.-''
Chodź Timo!
*wzięła pieska i odleciała*]

Jeg w to nie mieszaj - on nie ma pojęcia o naszych sprawach.
*patrzy spowrotem na Rei*

Ale jest tutaj!
*wbiła miecz w brzuch Archiego*
*chwile później rzuciła się na Aje*
[A: Walka! Będę komentatorem xD]

Zostaw go!
*zaczęła odpierać ataki Rei*

Bo co mi zrobisz??
*wbiła miecz w żebro Aji i odskoczyła na kilka metrów*
Chcesz się poświęcić dla tego chłopaka?
*zaśmiała się*
[A: Niedobrze...]

*złapała się za żebro*
to był twój chłopak............. kochaliście się w sobie. ja też go kochałam..... Ale nic nie pisnęłam, bo byliście w sobie zakochani.........
*stanęła na równe nogi*
Nie pozwolę ci go znszczyć!

*drgnęła*
*po chwili się ocknęła*
Wszystko mi jedno kim on jest i był.
Wszyscy zginiecie! Wszyscy!
*zaatakowała Aje i wbiła miecz w drugie żebro*

Rei, przed miłością nie uciekiesz..........
*zmienia się spowrotem w Aję*
Teraz wiem co robiłam nie tak...........
Zamknęłam swoje serce na milość, przyjaźń i dlatego przegrywałam.
Nie ważne co się ze mną teraz stanie..........
*w jej oczach pojawiły się łzy*
.....ważne jest to, że polegnę za to co dobre na świecie i za tych niewinnych ludzi na drugiej stronie świata, którzy są katowani.
*zcisnęła ręce na mieczu*
Teraz się ne poddam, za nic!
*zapomniała o bólu i stanęła w pozycji obronnej*

Skończyłaś już paplać?
Daje ci ostatnią szanse!
Ale jej przecież nie chcesz...
*zatakatowała Aje i wbiła miecz w plecy*

Ty znowu nic nie rozumiesz.
*wyjmuje miecz i go wyrzuca*
To nie szatan daje siły, tylko miłość.
Kiedyś dlaa Archiego mogłaś przesuwać góry,tylko po to by się z nim zobaczyć.
A teraz?
Teraz walczysz za zło, swoje przeciwieństwo.......
*puszcza swój miecz rozkłada ręce*
Wal, zabij mne. tylko potem niech nie gryzie cię sumienie, że zabiłaś swą pryjaciółkę......

*Archi stał osłupiały z bólu*
[D: Archi! Archi!
Ocknij się!]
Zrobiła to...
Ale... ale to...
*padł nieprzytomny na ziemię*

*drgnęła i upuściła miecz*
*upadła na kolana*
Dlaczego? Dlaczego zawsze ja?
Niedoceniłam cię Aja...
*wstała z łzami w oczach*
*spuściła głowe i pobiegła*

Rei...........
*rzekła poważnie, padła najpierw na kolana a potem nabrzuch
[D: Pnno Au, panno Aju.......]

[D: AJU!
Chwila...
KAIN, RAZIEL!]
*pojawiają się*
[R: Co tu się stało?!]
[D: Nie ważne!
Musimy ich zabrać do szpitala!]
*podlatują do Archiego i Aji i wszyscy znikają*

[d: ufffffff *znika*]

*przybiegła*
*spjrzała na czarny krzyż*
Przez ciebie mam same kłopoty!
*zerwała i wyrzuciła krzyż*
Może teraz będę normalnie żyła!
*nagle upadła*
A jednak... Nie moge bez tego żyć....
*zemdlała*
[A: REI! Muszę kogoś powiadomiśc, może Miye xD
Nie... WIEM *odleciał*]

*przyjeciał*
Rei!
Rei!
*podszedł do niej i wziął ją na ręce*
Co z Tobą?

[M: Ona nie żyje...
Znaczy..
Eee...]
[A: CO?
Nie mówiłaś mi...]
[M: Wiem, ale czas najwyższy powiedzieć ^^]

O co chodzi?!

[M: Rei niedawno umarła.
Szatan ją uratował i dał jej krzyż.
Jeśli go nosi to żyje...
A jak się mu sprzeciwi to osłabnie...
Rei postanowiła zginąć z honorem..
Chyba...]

Ona chyba zwariowała!
Dobra szukajcie tego krzyża!
[D: Tak!]
*duchy szukają*

[M: Idioto!
Szatan konktroluje Rei za pomocą krzyża.
Trzeba znaleźć inne wyjście
*myśli*]

Jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz a pożałujesz!
Najpierw znajdźmy krzyż żeby wóciły jej siły to wtedy pomyślimy.

[M: *obrażona*]
[A: MAM! *daje czarny krzyż Archiemu*]

Choć jeden.
*kładzie Rei na trawie i zakłada jej krzyż*
No... Rei...

*Aja właśnie przechodziła przez las, ledwo co chodziła*
Rei...............
*podezła do Rei, spojrzała na nią mutnym wzrokiem*
To prawda, że mam talent do sprowadzania kłopotów...........
*spojrzała na Miyę*
Gdzie jest Timo?

*otworzyła oczy i spojrzała na krzyż*
NIE! *krzyknęła ze strachem*
*upadła i złapała się za głowe*
Archi zdejmij mi go.. i zniszcz...
[M: Rei? ONA CIERPI! Nie widzisz idioto!
Musisz go zniszczyć!
Chyba nie chcesz by ona cierpiała!]

ZAMKNIJ SIĘ WRESZCIE MIYA!
Rei... ja to załatwię...
*odszedł parę kroków, pstryknął palcami a przed nim pojawił się niebieski portal,
w który wszedł*
[D: ARCHI NIE!]

Archi....
*spojrzała na Draco*
Co on chce zrobić??
[M: *obrażona*]

[D: Ten szaleniec chce się poświęcić za Ciebie.
Nie znam drugiej osoby,
która by się tak poświęciła.]

*wstała mimo bólu*
GGdzie on polazł?
Umiesz zrobić portal za nim?
Prosze powstrzymaj go...
Jeśli on zginie to nie wybacze sobie....

[D: Chyba wiem gdzie jest ale nie wiem jak tam się dostać.]
*nagle pojawia się portal a Archi wypada z niego bezwładnie*
[D: ARCHI!]

*podchodzi do Archiego*
ARCHI!
Proszę powiedz coś...
Archi...
*łzy spływają po jej policzkach*

*powoli otworzył oczy, wstał lekko się chwiejąc*
Rei... daj mi ten krzyż...

*kiwnęła głową*
A co chcesz zrobić?
*oddała i upadła na ziemie nieprzytomna*

Zaraz odzyskasz siły...
*rzucił krzyż w powietrze*
Raziel do rękawicy!
PODMUCH OGNIA!
*spalił krzyż*

[M: *podleciała do Rei, nadal obrażona na Archigo*]
[A: *podleciał* No Rei wstawaj ^^]
[M: ...]

*klęknął przy Rei*
No... Rei... wstawaj nie czas na spanie.

[M: Może powtórze...
Krzyż ją kontrolował, ale dzięki niemu żyła...
Teraz to koniec...]

Zawarłem pakt z diabłem...
Oddałem mu to co miałem a on miał mi oddać Rei.
Teraz jest wolna...

*zaczęła otwierać oczy*
Ała wszystko mnie boli..
*spojrzała na Archiego*
Archi...
Co się stało?

*lekko się uśmiechnął*
Dobrze, że jesteś z nami.

*odwzajemniła uśmiech*
Ale co zrobiłeś, że żyje?

To nie jest ważne...
Ważne jest, że jesteś wolna.

Proszę powiedz.
To dla mnie ważne...

Zawarłem pakt z diabłem.
*zaczął się śmiać*

Pakt?
I dlaczego się śmiejesz? -.-

Myślałem, że jest mądrzejszy.
Wzamian za Twoje życie chciał moją duszę.
Ale nie zauważył, że moja dusza jest podzielona.
I poprostu wziął tylko część.

Dziękuję....
*zesmutniała*

*delikatnie podniósł jej głowę*
Co się stało...