Łąka

Gabryshia pojawiła się na łące i krzyknęła na całe gardło:
-KOCHAM WOLNOŚĆ! XD

*gubi Micharu*
o cześć Gabryshia
*patrzy na nią jak na wariatkę*
[To: Nieźle stuknięta co?]
Thomas do nagrobka już!
*Thomas wchodzi do nagrobka*
Rety ile ten duch mnie zdrowia kosztuje =='
Gabryshia co robisz?

*bez odpowiedzi siada i się gapi na niebo*

Yoh przyszedł do Aji.
Sorka...musiałem...nagrać płyty ^^".

spoko ^^
pogapmy się razem w niebo ^^
a tak przy okazji jak masz na nazwisko ? /nie znamy się zupełnie/

*Aja zasypia*

Ja mam na nazwisko: Asakura a ty?

*Aja budzi się*
Asakura?!
*oskakuje jak oparzona i przywołuje kontrolę ducha*

*przychodzi, wraca z Jeziora ^^*
Co się stało Aja? To tylko Yoh.....
*macha do nich ręką*
Cio tam u was?? ^^

Yoh jest zwykły?
To Asakura *wydzeca przez zęby*

No i??
*pojawia się i znika*

Ej...Aja uspokój się...O co chodzi??

Właśnie?
*nagle sie pojawia się*
Cześć Yoh ^^
*uśmiechnęła się i pomachała do niego*
Co tam u ciebie?
*Podeszła*

Cześć Rei. Nic ciekawego...ciekawe o co chodzi Aji z rodziną Asakurów...

Nie wiem ^^
Wiem, zę się w tobie zakochała, ale dlaczego zareagowała tak nerwowo =='
Gdzie jest twój braciszek ^^
[M: Ty tylko myślisz o Hao =='']
No co? Podoba mi sie ^^''

Nie wiem... Pewnie znowu planuje ,,Świat tylko dla szamanów" ^^".

eh...
Zrobiłam się głodna, a ty?
Może pójdziemy do Mcdonalda ??
Jeśli nie chcesz nie musimy...
[M: Podrywasz go ^^]
Nie, tylko pytam.
To kolega ^^

Jasne...chodźmy.

Dobra ^^
*znika*

Yoh przybiegł na łąkę.
Aja! Aja,jesteś tu?

*pojawia się* nie ma jej gdzieś znikła przed chwilką

Hej Nao...chcesz iść do McDonalda?

Moge iść nie mam nic do robienia
[T:a trening?]
Zawarłyśmy umowe w którj pisze Nao trenuje jutro...a jutro nigdy nie nadchodzi
[T:Osz ty to nie moje pismo!]
Szczegóły
do Yoh:^^' Przepraszam mam troche świrnientego ducha
[T:co prosze?]
Nic!

Ehh...mój też nie należy do najmądrzejszych... ^^

*Aja się pojawia bo Ajmi ją zabrała na wycieczkę po świecie duchów*

No tak to jest z duchami..
Aja! Czesć!!!!!

cześć Nao
Ajmi nigdy więcej =='
{Aj: O nie nie nie. Jutro idziemy na dłużej ^^ An: Daj jej spokój. Aj: nie To: ==' ach te dziewczyny ==']
cicho tam
rettttty
*osuwa się na ziemie ledwie żywa i patrzy na Nao błagalnym wzrokiem*

*nie wie co powiedzieć**uśmiecha się* mogło być gorzej mogłaś z tamtąd nie wrócić....
[T:ty to umiesz pocieszyć....]

*Archi przebiegając przez łąkę wita się ze wszystkimi*
Siema wszyskim....
*i biegnie dalej*

zawsze jakoś ucieknę tylko potem przez tydzień śpię ^^
*mdleje pod nogi Nao*

[Aj: Aja, Aja. Co ja zrobiłam. An: Nie, nie ona............ To: Umiera *duchy płaczą* Aj: Wiem co zrobić *mówi przez łzy* trzeba wezwać Yoh. An: Nie to Asakura..... To: Ale to jedyne wyjście. Aj: Dobra idę. *Ajmi pobiegła po Yoh*]

[*Ajmi przybiega z Archim* Aj: Jesteśmy co z nią? An: To nie Yoh! Aj: Nie mogłam go znaleźć!]
*Aja bełkoce coś o zabiciu Yoh Asakury za to co zrobił jej rodzinie*

Co z nią....?? *klęka przy niej*

[Aj: Ja, ja ją zabrałam do świata duchów i ona teraz........................... An: Powoli umiera Crying or Very sad

]

Nie rób nam tego !! Aja !!
*nagle sie pojawia*
Cześć Archii ^^

No pięknie.... Draco musisz mi pomóc.....
*Archi wyciąga z plecaczka małą sakiewkę a z niej mały flakonik z gęstą złotą cieczą*
Daj mi jedną kroplę twoich łez...

[To: Co to? Aj: Zamknij się Thomas! An: Rety niedowiary że jesteśmy rodziną ==']

Oby jej nic nie było
[t:i tak sie z nia spotkasz po tamtej stronie!]
Tak ale to noe znaczy że ona teraz wiesz Toshio....

*Archi odlewa kilkanaście kropel złotego płynu do innej fiolki a Draco spuszcza 1 smoczą łzę. Archi podnosi głowę Aji i kładzie sobie na kolana... otwiera jej usta i wlewa jej złotą ciecz.*
Teraz trzeba poczekać. Draco leć do Rei i powiedz że ją przepraszam i że spotkamy się później.
[D: Dobra!] *Draco odlatuje a Archi czeka na jakąkolwiek oznakę życia Aji*

Chlip...normalnie jak na koniec jakiegoś filmu ona umiera on ją ratuje chlip....

Albo na odwrót ^^

Ta ciecz to smocza krew.... ostatnia pamiątka poza kłem pozostała po tych wspaniałych stworzeniach.... Ma właściwości magiczne i leczy wszystkie dolegliwości.... a nawet hamuje śmierć jeśli krew jest zmieszana z łzą jednego z nich...
Wierzę w to że się uda.....

*Aja powoli otwiera oczy*
gdzie, gdzie ja jestem?
*patrzy w oczy Archiego bardzo głęboko*

Już wszystko dobrze.... spokojnie, nie wstawaj, odpocznij trochę *uśmiecha się*

[T:chyba powinnyśmy się z tąd "ulotnić]
popieram!

Dobra
*słodko się uśmiecha i rumieni*
Ajmi nigdy więcej mnie tam nie zabieraj nawet jak będę duchem ^^
[Aj: Dobra ^^]

Popieram..... nie powinnaś przebywać tam ani minuty więcej.... Będziesz teraz pod moją opieką. A jeśli jeszcze któreś z was zabierze ją w to okropne miejsce to sam wyślę was tam z biletem w jedną stronę! Chodź Aja... odprowadzę Cie do domu... a że nie powinnaś się męczyć więc Cie zaniosę.
*Bierze Aję na ręce i idzie z nią przez łąkę*

dzięki *Aja zasypia*

I właśnie tekie dialogi są dowodem ze wiosna juz przyszła....Dziękuje!
[T:to przyznam jesteś dziwna]
Nie tylko ja!
[T:co masz na myśli?]

Czy to już koniec a gdzie Happy End?
przekonamy sie wkrótce
[T:zmieniam szamana!]
Toshio a jak tobie sie nudzi too nie gadasz do ludzi? tzn.duchów?????