Klif

Dobrze
*zagląda Archiemu głęboko w oczy i lekko się uśmiecha*
Rozumiem, nie pozwolę by ktoś się o tym dowiedział ^^

Dziękuję.
*odwzajemnia uśmiech*
Niestety ostatnio w Minas Atlantis wybuchł bunt.
Część Nag chce wyjść na powierzchnię i zemścić się na ludziach za to,
że mieszkają pod wodą.
Teraz będę dostawał regularne raporty.
Jeżeli dowie się o tym Hao!
Wszystko przepadnie.

Archi, dlaczego?
Nierozumiem.
*Jej włosy powoli poczęły tracić kolor*

Czego nie rozumiesz?

Skoro Nagom dobrze żyje się pod wodą to poco chcą się zemścić.......................
*usiadła na krawędzi i popatrzyła tęsknie w niebo*

*usiadł koło Aji*
Mój dziadek, tak jak i jego ojciec...
Nie chcieli nawet myśleć o tym,
że Nagi myślą lub czują.
Dalej eksperymentowali.
Nagi nie miały żadnego kontaktu z ludźmi...
i myślą, że wszyscy są tacy jak moi przodkowie.
Nagi są częściowo ludźmi...
Czują i myślą jak my... są też zawistne i mściwe jak ludzie.
Muszę je powstrzymać...
*z wody zaczynają wydostawać się bąbelki powietrza*
Nie...
*zapadła krótka cisza*
Aju... uciekaj stąd.
*Archi zeskakuje z klifu na plażę*

Nigdy, ja ci pomogę................ bez względu na skutki.
*Aja rzekła poważnie i zleciała z krawędzi za Archim*

*z wody wyłania się kilka wielkich Nag w zbrojach i uzbrojonych w wielkie trójzęby*
*Archi wyciąga miecz*
Aju, tu szamańskie moce nie pomogą.
UCIEKAJ!
Atakuje jedną z Nag*

Yoh przyszedł na(d) klif.
-Hej...*zobaczył nagę*CO TO JEST?

A kto mówił o szamaństwie?
*w rękach Aji pojawia się śnieżnobiały miecz*
Ja już nie jestem szamanką..............

*Archi powala nagę i przebił ją mieczem*
*w prawej ręce pojawia się kostur*
Ekama esszal jasel!
[Na nasss juszz to ine działa.]
*Archi atakuje przywódcę nag*

-Popatrzę sobie ^^".

Ja chyba też popatrzę
*Aja podlatuje do Yoh i siada obok niego*

*Archi wytrąca trójzęb z łap nagi a one się wycofują i znikają w toni*
*Archi pada na kolana podpierając się na mieczu*
Muszę... coś... zrobić...

Dobra Archi
*Aja wstaje*
Czy nagi mają jakiegoś króla?

Mają... ale on jest po naszej stronie.
*wstaje*
Aju, nawet nie próbuj z nimi walczyć.
Nawet Twoja moc nic tu nie da.

Ja nie chce walczyć.....................
Ja chce negocjować.
*powoli idzie do morza*

*zatrzymuje Aję*
Nie! One nie znają ludzi.
Odrazu będą chciały Cie zabić.
Poza tym... to moja spóścizna...
i mój obowiązek.

To choć ze mną ^^
*patrzy na Archiego*
Po za tym........
nie jestem człowiekiem.........

*kręci niespokojnie głową*
Ich nie obchodzi czy jesteś człowiekiem czy nie!
Proszę. Zostań tu ze mną.
Wiem jak je powstrzymać choć na jakiś czas.

Archi podobno bardzo dobrze przekonuję ^^
*wyjmuje lasso*
ty tu zastaniesz a ja to załatwię ^^
*próbuje przywiązać Archiego do skały*

Czy mam zrobić to co w szpitalu? ^^
*znika i pojawia się za Ają*
Więc lepiej tu zostań.
*uśmiecha się szyderczo*

Nie ma mowy
Nigdy nie byłam w morzu
*podlatuje do góry*
A po za tym twoje zaklęcia już mi nic nie zrobią ^^

Aju błagam Cie.
One mogą Ci zrobić krzywdę i to będzie moja wina.
Ale skoro nie chcesz mnie słuchać to pójdę z Tobą.
Smocze skrzydła!
*podlatuje do Aji*

Dobra ^^
Mam nadzieję że umiesz oddychać pod wodą
*Aja uśmiechnęła się i zaczęła pikować w stronę morza*
Ihaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
*Aja znikła w morzu*

Zaczekaj!
*nurkuje*

Rety jak pięknie.
*Aja płynęła w morzu , szkrzydeł używła jako wioseł i płetw*
Więc Archi gdzie nagi mieszkają?

*siada*
Jak miło tutaj ^^
*nagle pojawia się mały Aniołek*
Hej, Acess
Gdzie byłeś?
[A: Spotkałem po drodze twoich przyjaciół.]
A co im powiedziałeś?
[A: Nic..]
[M: KŁAMIE!]
*Acess i Miya zaczynają się kłucić*
Uspokójcie się!!

c.d sceny w "głębia oceanu":
*Aja wypłynęła i usiadła obok Archiego*

*nagle wstaje i patrzy na morze*
Aju jak mogłaś tak się odezwać!
Czy nie wiesz, że to mogło zakończyć naszą podróż po tym świecie?

*nagle zauważa Aje i Archiego*
*uśmiecha się*
[A: O to ich spotkałem!!]
[M: W morzu? I to było po drodze?]
[A: Tak, bo co?]
[M: To nie było po drodze! Kłamca!]
[A: Nie prawda!!]
*ignoruje ich i idze do Archiego i Aji*
Hej, co się stało?
[A,M: Rei! Czekaj! *lecą za nią*]

Archi, a miałam stać i uśmiechać się jak głupia idiotka!?
*krzyknęła tak, że aż serce przestawało na chwilę bić*

AJA!
*złapała Aje, gdy upadała*
Aja powiedz coś!!
AJA!
[A: No i trzeba przygotować grób ^^'']
Acess!! Jak możesz!!
[A: Przepraszam Rei *smutek*]
Wiesz co robić!
[A: Ta... *znika*, *po chwili się pojawia, a Aji serce znowu bije* Okropność..]
[M: Jak możesz tak mówić! Uratowaleś Aje!]
[A: A czy ja coś mówiłem *szczerzy zęby*]
*Znowu Acess i Miya zacznają się kłócić*
Mam ich dość *szepcze*
Aja, powiedz coś!!

Ej ej ej, kto tak krzyczy?
O............. Cześć Rei
*usmiecha się słodko*

*odwzajemnia uśmiech*
Co się atało?
Dlaczego jesteście cali mokrzy?
[A: ... *nagle wali Acessa Rei*]
Odezwiesz się Acess, a zabije!
[A: Nie możesz! Jesteś aniołem...]
Gr.. *wściekłość* Ja nie, ale Miya tak ^^
[A: aaa....]

Nie wiem czy ci mam powiedzieć...........
*patrzy zagniewana w stronę Archiego*

Powiedz wprost ^^
Ale jeżeli nic się od ciebie nie dowiem to idę do Archiego ^^
*podchodzi do Archiego*
*przytula się*
Stęskniłam się za tobą ^^
Co się tutaj stało? I dlaczego jesteś cały mokry?
[A: Ze mną to się nigdy nie przytulisz]
[M: Acess! Daj Rei spokój!]
[A: Ok, Miya spokojnie ^^ Już ide *ucieka przed Miyą*]
[M: Zaraz cie dogonie!]
USPOKÓJCIE SIĘ!
ALBO ZARAZ STRACE CIERPLIWOŚĆ DO WAS!
CAŁY CZAS SIĘ KŁUCICIE!!
MAM TEGO DOSYĆ!

*Aja siada i suszy szkrzydła*

*odchodzi od Aji i Archiego wkurzona*
Może później pogadamy Aja, okey?
[A, M: Przepraszamy... Proszę nie denerwuj się na nas!]
Nie odzywajcie się do mnie!
[A: To wszystko przez Miye, ona zaczyna!]
A ty możesz skończyć!
[M: Właśnie!]
Już cicho bąźcie, chce pobyć sama!
[A: Jako aniołek stróż muszę być z tobą wszędzie!]
[M: A ja jako duch stróż musze być z tobą zawsze!]
POWIEDZIAŁAM dajcie mi spokój!!
[A, M: Dobra..]
[A: Zaraz wróce.. *znika*]
[M: Zostałam sama ....]
*odchodzi*

dobrze Rei ^^
*sprawdza czy ma suche skrzydła*
Tak...........
*odleciała*

*Archi cały czas milczał*
*teraz gdy nikogo nie było usiadł a po policzkach popłynęły mu łzy*
Rei... przepraszam.
[D: Dobrze zrobiłeś, że nic jej nie powiedziałeś.]
Wiem...
Ale jeśli nie powstrzymam generała będę musiał zebrać armię.
[R: Tak! Bitwa!]
[K: Zamknij się!]
Obaj bądźcie cicho!
*wstaje i znika*

*Aja przeleciała ale nic nie znalazła*

*pojawia się na plaży*
Kogo można jeszcze wezwać.
*zaczyna pociągać nosem*
Co tu tak śmierdzi?!
*patrzy w kierunku niewielkiej jaskini*
Oby to nie było to...
Wyłaź!
*po chwili z jaskini wyławia się generał Kales*
Co Ty tu robisz?!
[Też chciałem o to zapytać.]
Jak śmiesz się pokazywać na lądzie bez mojej wiedzy!
[Nie będziesz mi rozkazywać! Opanujemy ląd!]
Nigdy wam na to nie pozwolę!
[A kto nas powstrzyma?! Ty? Hahahaha. Nie masz nikogo za sobą!
Ja tu wrócę!]
*Kales wycofuje się do morza a Archi siada załamany na kamieniu*
A więc stało się...

*Aja postanowiła sprawdzić jeszcze raz klif, ponieważ miała dziwne przeczucie*
*Zobaczyła załamanego Archiego*
*ląduje*
Archi co się stało?

Wojna...
Rozpętałem wojnę.
[D: To nie Twoja wina.]
Moja i teraz muszę powstrzymać Kalesa.
*chowa twarz w dłonie*

Pomogę ci ^^
*siada obok Archiego*

To niewiele... ale dzięki.
Nawet nie wiem ile nag będzie przeciw nam.
Chciałem poprosić mojego starego przyjaciela o pomoc ale nie mogę go znaleść...
*patrzy bezmyślnie na wodę*

Jak wygląda pomogę ci go odnaleźć.
*Aja spojrzałą na Archiego*

*przylatuuje mały aniołek*
[Witajcie, ludzie ^^''
Mam prośbe, chyba się zgybiłem, a szukam anioła,
a dokładnie dziewczyne ^^ Mam na imię Rei.
Czy wiecie gdzie jest? Jestem jej aniołem stróżem ^^'']
[M: Eee... Ona już ma anioła stróża ^^'']
[Nie to niemożliwe. Ja nim jestem, mam na imię Acess...]
[M: *gleba* CO?? O NIE! Musimy pomóc REI! Więc kim był tamten aniołek? *strach*]
HEJ! *przybiega Rei*
[M: Rei? Dobrze się czujesz?]
Tak a co?
[M: Nic... *zamyślenie*]

Cześć Rei
*patrzy w stronę Rei*
Myśleliśmy że coś ci się stało, bo tamten Acces nie był twoim stróżem....