Klif

*Amidamaru zrobił ,,poduszkę" aby zaamortyzować upadek.*
[Ami:Żyjesz?]
-Tak...to było najlepsze lądowanie ^^".
[Ami:Heh...wracajmy do walki.]
*Yoh wraca do walki*

*temu wszytkiemu przygląda się
dziewczyna o długich blond włosach
w różowej sukience i białych
dużych skrzydłach <-- Anioł *.**
Nieźle... *mówi spokojnie nadal ukryta*

*z trudem wstaje*
Nigdy... mnie... nie... pokonasz!
*rzuca wszystkie karty w powietrze i pojawiają się różne istoty wielkości Ducha Ognia*
ATAK!

-Archi wszystko w porządku?
-Amidamaru do miecza a teraz do Antyku! Podwójne medium!

*patrzy w kierunku anioła*
Pokaże ci coś...
*atakuje smoki*
*jednym ciosem niszczy kontrole Archiego*
Haha...
Nie powinienieś się martwić o Rei?
Przecież zawsze z nią jest Miya, a teraz chce dołączyć do ciebie?
Czy to nie dziwne?
*śmiech*
Martw się o nią!
Bo jej już nie ma!

*Yoh oślepiony furią atakował Hao.*

Ufam Rei...
Jeśli nie chciała mi o czymś nie mówić to miała powód.
Raziel do rękawicy!
Ogień!
*atakuje Hao*
Ogień swalczaj ogniem!

poprosze streszczenie

-*gleba* Walka jest a ty prosisz o streszczenie?!

a co myślisz??

*nadal siedzi ukryta*
Muszę mu powiedzieć.
Ale jak?
Lepiej nie.
Niech zniszczy Hao.
Przynajmniej będzie spokój.
*blask -> zmiana w Rei*
[M: REI! A jednak żyjesz! Ale się martwiłam!]
MIYA!
*atakuje Hao*
*rani go bardzo poważnie*
Teraz jestem jeszcze silniejsza!
*uśmiecha się*

-Po walce!-krzyknął i zaatakował Hao.

ok. jeśli nie chcecie mówic to sobie usiąde i poglądam XD

*upada od ataków Archiego i Rei*
A już myślałem, że nie powrócisz do ciała normalnego...
Haha...
Może jeszcze powalczymy Archi?
Ale bez świadków?
*znika w ogniu*

Czekaj!
*zamilkł i spóścił głowę*
Bedę czekał...

*stoi jak słub soli ^^''*
Archi..
Przepraszam, powinnać ci o tym dawno powiedzieć.
Przepraszam...
*biegnie*
[M: Powiedz mu! Może ci pomoże!]
Nie! Na to nie ma lekarstwa!
[M: Jak chcesz. Ja mu powiem!]
Rób co chcesz! Już cie nie potrzebuje!
[M: CO?]

-*gleba* <z powodu Lisy>

Rei...
Uspokuj się i powiedz co się dzieje.

o co ci chodzi Yoh??

[M: Ja ci powiem. Rei, ona się zmienia.... Nie znam szczegółów, ale, wiem, że jest rodzice to matka - anioł, tata - szaman. I ona zmieni się w anioła, to jej przeznaczenie. Wtedy nie będzie porzebowała duchów do walki. Nie wiem czy też nie straci wszystkich wspomnień po tej transformacji... I nie ma na to pomocy. To jej przeznaczenie. Nic nie zrobisz Archi. Chyba...]

ok. ja spadam.papa

*stał jak słup soli*
A więc... ale...
Czemu ona...
*znika*

*przychodzi*
*wygląda na zwykła dziewczyne, nie na anioła!!*
*siada i wpatruje się w morze*
*mamrocze coś do siebie i zamyka oczy*

*nagle zaczyna błyszczeń jej naszyjnik*
*wstaje, unosi naszyjnik i zmienia się anioła*
*odlatuje*

*Przychodzi i zauważa jeszcze Rei*
Rei!!!!!!!!!!!! stój!!!!!!!!!!!

*słyszy Aje i zatrzymuje się*
Czego chcesz?
*w jej oczach widać smutek*

Rei wiem co............... co to znaczy
*zaczyna być smutna*
widzisz ja też mam pewną "anielską" tajemnicę

Jaką?
*podchodzi do Aji*
*uśmiecha się*

Bo widzisz..................
Ja i Angel mamy misję...........

Jaką?
*chwile później zmienia się w dziewczyne*

Nie możemy powiedzieć
*Nagle z nieba pada na nią promień światła*
szef się gniewa, że wogóle o tym komuś powiedziałam.

Dobrze.
Rozumiem cię.
Każdy ma prawo mieć swoje tajemnice ^^
A teraz przepraszam musze już iść ^^
*zmienia się znowu w anioła i odlatuje*

Żegnaj...........................
*odchodzi, nagle oślepiający blask zaczął bić z jej pleców*
nie......
*zaczyna biec nad jezioro*

*przychodzi nad klif*
Smocze skrzydła.
*unosi się*
Mam nadzieję, że ją znajdę.
[D: My Ci pomożemy!]
Dzięki ale nie trzeba.
*w lewej ręce pojawia się kostur z dziwnymi runami*
Ja, prawowity władca Minas Atlantis,
Przyzywam was! Moi wierni poddani!
Wypełnijcie przysięgę złożoną swemu władcy i morzu!
*zapada chwila ciszy a nad morzem rozpętała się burza z piorunami*
To trochę potrwa.
*siada, rozpala niewielkie ognisko i czeka*

*po kilku godzinach zapada zmierzch a burza znika*
A więc stało się.
*podchodzi do krawędzi*
*z wody coś się wynuża ale nie widać co to jest*
Przynieś mi księgę.
*to coś znika pod ciemną taflą wody*
*Archi siada na krawędzi i czeka*
Dobrze, że już zapada noc,
bo gdyby ktoś je zobaczył mieli byśmy kłopoty.

*istota znowu się wymużyła*
*Archi zlatuje na kamienną plażę, na której jest istota z księgą*
*istota wydaje z siebie jakieś syki na co Archi odpowiada*
Tak, jam jest Archmond z rodu Mikanto.
Fajar!
*nad kosturem pojawia się kula ognia oświetlająca istotę. Istota była wężowatym stworem z torsem i ramionami człowieka a głowa sumiasta z wąsami. Podała Archiemu starą, suchą odziwo księgę*
[Rossumiem, sse nie jessteśmy juszzz potszebni...]
Tak. Możesz odejść, Ty już dopełniłeś przysięgi.
*Istota wycofała się do wody i zniknęła w odchłani morza*
*Archi wlatuje znowu na klif i siada przy ognisku*

*Aja przyszła nad klif ale widząc tam Archiego schowała się*
Nie może mnie tak zobaczyć.
*zaczęła szlochać*

*Archi siedząc i rozmyślając przy ognisku nie zauważył jak podpełzła do niego inna istota z morza*
[Paniee... czy moszna wiedzieć, po co Ci... ta księga?]
Po to aby stać się potężniejszym.
Po to aby mieć więcej mocy.
Po to... aby zemścić się... i pokonać Hao Asakurę!
A teraz odejdź.
Wracaj do swoich braci i sióstr.
Nie chcę, żeby Cie ktoś zobaczył.
[Tak jessst mój panie...]
*istota skoczyła z klifu w czarną toń*

*Aja to zobaczyła*
Nie..........
*pokręciła panicznie głową*
on chyba nie............ o nie tylko nie to.

*przy Archim pojawia się Raziel*
[R: Ktoś tu jest.]
Wiem.
Wyjdź i pokaż się!

*Aja bardziej się schowała za skałką ale jej jedno szkłydło mignęło po za skałką*

Aja? Czy to Ty?
Nie bój się...
Nic Ci nie grozi.
[K: Ale Mistrzu!]
Cicho Kain. Przy mnie nic jej nie grozi.

*Aja wychodzi zza skałki*
Archi....ja.............

Pewnie widziałaś jak rozmawiałem z tą istotą.
To miała być tajemnica... ale skoro tak miało się stać.
Nie martw się, one nikomu nie zagrażają.

Każdy na tym świecie ma tajemnice.
*patrzy w niebo i zaczyna płakać*

Powiem Ci, w zaufaniu o co w tym chodzi.
Oczywiście jeśli chcesz wiedzieć.
*splata palce i patrzy na Aję*

Oczywiście
*przestaje płakać i popatrzyła na Archiego*
*w jej oczach widać było zmianę*

Moje dokładne nazwisko to Archimond Mikanto.
Mój pradziad był wielkim magiem i eksperymentował na istotach żywych.
Chciał sworzyć rasę, która by mogła żyć na całej ziemi.
I udało mu się, stworzył Nagi... Pół ludzie, pół ryby lub węże morskie.
Zamieszkują one olbrzymie miasto wybudowane przez mojego dziada.
Tam została umieszczona ta oto księga.
*pokazuje starą księgę*
Jest to księga magii... najpotężniejszej magii...

*Aja spuściła głowę*
Archi..........
*pada na kolana*
słyszałam o twojej rodzinie....

Wiem... jak mogła byś nie słyszeć...
Mój dziadek, który mieszka w Tokyo,
chce abym dalej prowadził badania nad Nagami.
Ale ja je poznałem i wiem, że one są takie jak my.
Nie chcę im już spażać kłopotów.
Wiem, że dobrze im się żyje pod wodą i niech tak zostanie.
Tylko proszę Cie Aju... Nie mów o tym nikomu.
*patrzy na Aję*