Góry śnieżne

Nom cosik dla snowbordzistów i narciarzy XD

Trey przyszedł w góry i zaczą zjerzdżać z góry...

Die wsiadła na Crystal Dragonfly'a, a on odleciał. Po chwili znalazła się na najwyższym szczycie. -Suuper... -poptarzyła w dół. Zaczęła zjeżdżać.

Trey sie zatrzymał,zdją snowbord i poszedł...

Dielya dalej jechała, nagle wyskoczyła o jakiś kamień... -Yupi! -krzyknęła i spadła, zaczęła się kiwać i wywaliła się, zaryła twarzą w śnieg. - ==" -wzięła snowboard i poszła.

Dobra ja zjeżdżam z prawie najwiekszej góry.Najlepiej to się jednak zjeżdża z góry po cienku ^_^.Niestyty na moje szczęście wywaliłam się o coś i połowe drogi się przeturlałam :/ I poszałm dalej na spacer.

*bierze snowboard, zjeżdża ze stoku i...
... zjezhała bez przewrotki xD*
Słaby ten stok - odpina snowboard i idzie xD

Dobra zjeżdżam.A co mi tam niemam pewności czy się nie wywale więc wkładam Alishe do snowbordu XD. Liczy się pomysłowość Very Happy

No i piekny czysty przejazd Cool

*Dochodzi do podnóża góry i widzi że coś jest nie tak bo jest wyjątkowo ciepło*
Draco słyszysz mnie? *mówi w myślach ale cisza*
*ponawia próbę ale dalej zero odzewu*
No trudno..... będę musiał się wspiąć na szczyt...
*wspinając się natrafia na dosyć sporą skalną półkę całkiem suchą,
jakby nigdy tu nie było śniegu*
Dziwne... Draco musiałtu być... widać zarys jego leżącego ciała...
Ciała?!?!
*choć mówił dosyć cicho jego głos rozniósł się po górach*
... Ciekawe co się stało że przybrał formę cielesną bez kontroli ducha...
*Nagle nad szczytem pojawia się wielka sylwetka smoka*
DRACO!!
*Smok automatycznie podleciał. Ale nie był to Draco, może i był podobny
ale jakoś inaczej, Jakby zmienił kolor na rdzawo błękitny*
Draco co z Tobą?!
[D: Nie masz już nade mną władzy... Jestem wolny!]
Ale Draco... przecież ja nigdy Cie nie zniewoliłem...
Jesteśmy przyjaciółmi pamiętasz? *pokazuje kieł na szyi*
*Draco zwiesił głowę jakby sobie przypomniał ale zaraz przybrał bojową postawę*
[D:NIE! Byłem Twoim więźniem ale teraz jestem wolny...
Połączenie się z duchami innych, dzikich smoków otworzyły mi oczy!]
Ale.... Draco...
*Nagle Draco nabrał powietrza w płuca, Archi wiedząc co to oznacza odskoczyłza głaz a Draco puścił z pyska wielki strumień ognia*
CO TY ROBISZ!!
Chcesz mnie zabić?!?!
[D: Tak... zemszczę się za te wszystkie lata!]
*Archi uciekł do jaskini, która była za głazem a że Draco nie chciał ryzykować obrażeń od własnego ognia nie atakował*
*Archi otworzył naszyjnik, który podarowała mu Rei bo wiedział że sam się nie wydostanie a ona mogłaby*
Rei potrzebuję Cie....

*Aja przybiega w góry*
Gdzie on jest?
Angel!
[An: Tak Aja?]
Poszukaj go!
[An: Dobra. Aj i To: My też pomożemy!]
Dobra to szukajcie.
*wchodzi na górę i spotyka Draco*
Cześć Draco.......................................
co, co ty robisz?
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
*ucieka w dół i chowa się w jaskini*

TO BYŁ GŁOS AJI!!
*wychylił się i widzi że Draco patrzy w inną stronę. Nie wychodząc krzyczy*
Draco!! Jeśli jej coś zrobisz nigdy nie dam Ci spokoju!!
*Draco odwraca się i zaczyna szperać wielką łapą w jaskini, w której jest Archi*

Pomocy!
Angel!
*przed jaskinią pojawia się Angel*
[An: Draco co ty robisz? Przestań, robisz to wbrew swej naturze, Archi to twój przyjaciel........................................ Draco....... Obudź się
a ja cię tak.................... kochałam *płacze złotymi łzami*]

*pojawia się*
Jestem...
Przepraszam że tak późno....
Co się stało?
[M: To co widzisz =='']
Co mam zrobić Archi? Zaatakować Draco?

Rei!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
*krzyczy*
ratuj!
*mdleje z chłodu, przerażenia i czegoś tam*

Rei zabierz Aję...
Draca zostaw mnie!!

*znika i pojawia się przy Aji*
Trzymaj się ^^''
*łapie Aje i znowu znika z nią*
*pojawiają się przy Archim*
Więc jakie plany?

Teraz nic nie zrobimy...
Musimy się stąd ulotnić... niech się uspokoi...

*Angel i Ajmi przytrzymują głazy*

Dobra, trzymajcie się !!
*Łapie Aje i Archiego*
*zniknęli*

*wchodzi do jaskini*
Draco !!!
Gdzie jesteś??
DRACO !!

*Draco leży za skałą i cały się trzęsie ( jest wielkości człowieka)*
Panienko Rei...
Pomóż mi... proszę....

Draco !
Co ci się stało?
*podchodzi do Draco*

Panienko..... uwolnij mnie od nich....
Nie mogę nad nimi zapanować....
Proszę powiedzieć Archimondowi... że..... że...
Nie jestem sam....
*znika*

DRACO !
Czekaj ! !
Eh...
*znika*

Jak tu przyjemnie i...ZIMNO!!!

*przychodzi w to samo miejsce, w którym ostatnio widział Draco*
Hmmm....
A może.... tak, to może się udać...
*wyciąga z kieszeni kieł*

*pojawia się*
Jak mogłeś przybyć tu bez sparcia ^^''
*podeszła do Archiego*
Może pomóc ^^''

Dziękuję ale to przeze mnie on jest taki i ja muszę się tym zająć.
*w oczach pojawia się determinacja jakiej nigdy nie miał*

Ale zostane tutaj. Tak na wszelki wypadek ^^''
Dobrze?
*poszła i usiadła niedaleko na kamieniu*

Nie masz co tu siedzieć ^^
I tak teraz nic nie zrobię.
Potrzebuję pomocy kogoś na tyle silnego i szybkiego żeby zatrzymał Draco...

*podchodzi i siada koło Rei*
Dziękuję że chcesz mi pomóc,
ale to zbyt niebezpieczne.
*obejmuje ją*

Jestem szybka, umiem sie teleportować. ^^'
Silna też jestem ^^''

*lekko się uśmiecha*
Wiem... jesteś wspaniałą szamanką ale boję się o Ciebie ^^
Niestety nie wiemy jak może zareagować Draco na walkę z Tobą...
I dlatego nie chcę ryzykować!

Proszę.
Daj mi spróbować.
Ostatnio mnie nie zaatakował ^^"'

Rei! Zrozum!
Mi właśnie chodzi o walkę!
Muszę skłonić Draco żeby wszedł w kieł.
A wtedy ktoś go rozbije...
Kieł powinien się wtedy podzielić na tyle części ile jest smoków i każdy powinien byćw innym fragmencie... W jednym z nich będzie Draco.
*spuszcza głowę i patrzy na kieł, który ma w ręce*

Ale....
Dobrze pojdę, stąd, ale pamiętaj o naszyjniku ^_^
*całuje Archiego i idzie w strone wyjścia*
Powodznia....

REI POCZEKAJ!
Wiesz..... jednak uważam że możesz to zrobić ^^
Ale proszę... nie zrań Draco ale też nie daj mu się zranić.
*podchodzi do Rei i całuje ją*

*wychodzi z jaskini i idzie wysoko w góry aby znaleść Draco*

*idzie za Archim*
Archi czekaj !!
....

O rany jak tu zimno... Archi może ja pomogę...mój Amidamaru może użyć Big Over Soul.

Dzięki Yoh... ale ja nie chcę zranić Draco.
Chcę go na tyle wnerwić aby był podatny na sugestię,
że ja mu pomogę pokonać przeciwnika, on użyje kła jako medium i wtedy Rei go rozbije...
Ale jak chcesz to chodź ^^

Przecież ja go nie zranię...JA NIE JESTEM HAO ==#.-Yoh posmutniał.-Mimo że jestem jego bratem bliźniakiem to nie jestem taki jak on.
Idę z tobą.

Wiem że jesteś inny niż Hao ale każdego może kiedyś ponieść ^^

Co ty...nie mnie.-Powiedział Yoh.Który włączył Rammstein w słuchawkach.-Jedynie przy Hao może mnie ponieść...on chce abym się przyłączył do niego...ale mu chodzi o coś innego.

Dobra to chodźmy...
Eee.... a gdzie Rei??
*zdziwiony*

Niewiem...-powiedział Yoh.-Amidamaru idź poszukaj Rei. [Ami:O wreszcie o coś poprosiłeś...].

Archi co robimy???

Wolę nie ryzykować...
Idziemy sami ok?

ok...<eee...w tym temacie?>.
*Amidamaru wraca*[Ami:Nigdzie jej nie ma].

No dobra.... ustalmy plan.
Musimy albo skłonić Draco do wejścia do kła
albo rozbić jego medium...
To jedyne wyjście!