Góry śnieżne

*otwiera oczy, wstaje....*
[M: Rei? No nareszcie ^^'']
*idzie przed siebie*
[M: Rei, wszystko w porządku? Wyglądasz dziwnie..]
Ta...
[M: *patrzy na oczy Rei* ONA JEST OPĘTANA !! Tylko przez kogo =='']

Rei!!
*podbiega do niej i patrzy jej w oczy*
Rei.. co z Tobą?!?!

Rei?
Rei!
*podchodzi do Rei i uderza ją w twarz z całej sły lecz to nie skutkuje*
Rei.
*spuszcza głowę*

*idzie nadal*
Nie wchodźcie mi w droge !
*odwraca sie do nich i świeci żółtymi oczami*
[M: Rei? Chyba wiem co sie z nią stało !!]
*szła uderzając Aje i Archiego w ramiona*

*Aja nawet się nie poruszyła*
Rei.....
*zaczyna płakać*

*nagle stanęła*
Mój pan mówi, żeby was zniszczyć !
[M: Hej, tego to bym sie nie spodziewałam... Nie rób tego Rei !!]
Masz mi być posłuszna Miya !!!
[M: NIGDY !!]
Hm..

Raziel! Kain!
Pozbierajcie smoki.... a Draca wypuśćcie!
[K: Tak jest!]
*pojawia się Draco*
Co..... co się stało?!
Pomóż nam..... Rei coś opętało!

[M: Wiem, jak ją pokonać !! Znaczy przerwać opętanie !!]
[M: Musicie ją zaatakował !! Nie ma innego wyjścia !!]

*Aja przez łzy zaczęła atakować nie wiadomo dlaczego Rei*

Czekaj!!
Ona może tego nie przeżyć!
*staje między Ają i Rei*

Archi tak trzeba zrobić.........................................
*odpycha Archiego na bok i uderza Rei z całej siły a ona upada*

Ała... Ale i tak mnie nie pokonacie !!!
Duchu ognia !
*nagle ukazuje sie im duch ognia*
[M: O nie ! To Hao za tym stoi ! !]
Spal ich !
[M: NIE ! *powstrzymuje atak* Nie wiem, teraz co robić... Pomyślcie.... Pomóżcie jej]
*szyderczy śmiech*

Jeszcze sie z wami policze !!
Mój mistrz na mnie czeka !!
*znika*

Rei!
*pada na kolana przerażona i bezradna*
Rei....
*Aja i duchy przemieniają się na zwykłą szatę (bez złota)*
*nagle coś oświeciło Aję*
Tak to mogło być to................ ale dlaczego teraz?

*Archi cały czas stał osłupiały i teraz padł na kolana*
Rei...... nie....... *wymamrotał*
HAAAAOOOOOOOO!!!!!!
*spuszcza głowę i podlatują do niego Draco, Kain i Raziel*
[D: Możemy jej pomóc?]
[R: Przecież z Hao nikt nie wygra!]
[K: Cicho siedź Raziel!!]
*Archi wstaje i podnosi głowę z piekielnym płomieniem w oczach*
Gdzie są smoki?
Przynieście mi je....
[K: Ale Archimo...]
Cicho Kain!! Dajcie mi je!
*przynoszą mu kawałki kła*
Już czas...
Aja idziesz?
*zaczyna schodzić w dół*

Yoh cały czas spał...Nagle się obudził.
-Zieeeew...co się stało???
[Ami:Ty pacanie, mamy pomóc Rei].
-Ano...faktycznie.Teraz Hao ma przechlapane.-powiedział Yoh który był bardzo wściekły.-Przesadził...*Yoh ruszył na poszukiwanie Hao*

Yoh! Czy Ty choć raz mógłbyś zachowywać się poważnie?
Rei jest kontrolowana przez Hao!
*spokój i determinacja w oczach*
*schodząc w dół przyczepia do ubrania części kła, w których dalej są zamknięte smoki*
Hao mi za to zapłaci....
Teraz mam pięciokrotnie większą moc......
SMOCZE SKRZYDŁA!!
*z jego plecaka wyłaniają się wielkie skrzydła*
Lecę poszukać Rei!
*momentalnie znika z zasięgu wzroku*

*Yoh wrócił*
-Ja tak właśnie zachowuje się gdy jestem zdenerwowany.-powiedział Yoh.-A zresztą muszę się dowiedzieć o co chodzi Hao...z Rei i...-dodał Yoh smutnym głosem.-ze mną.*Yoh zrobił wielką kontrolę ducha i poleciał szukać Rei i Hao*.

Archi! Czekaj!
*Biegnie za Archim*

Amidamaru zauważył Aję.
-[Ami:Witaj Aju. Jeżeli szukasz Archi'ego, Rei i Yoh...chodź za mną.].

dobra Amidamaru ^^

Amidamaru idzie razem z Ają nad wodospad...

*pojawia się i siada na głazie czekając na Hao*

Hao!!
HAOOO!!!
Stchurzył...
Ale co z Miyą...
*założył słuchawki na uszy i znikł*

*pojawiła się*
*usiadła na kamieniu i rozmyślała*
I co ja mam teraz zrobić??

*pojawia się*
Wiedziałem, że tu będziesz.
Czy Ty naprawdę wierzysz w to, że Hao nas nie skrzywdzi?
On i jemu podobni są nieobliczalni!
Napewno Ci nie odda Miyi!
A ja Ci obiecałem że ją odzyskam...
*podchodzi do niej i kuca przed nią*

Wierze Hao.
Nie chce by się stała tobie krzywda !
*kuca przy Archim i go całuje*
Przepraszam...

Ale ja sobie poradzę...
Przed czym chcesz mnie chronić?!
*pojawiają się łzy w jego oczach*

NIE !
Nie pozwole, byś z nim walczył !
Jeszcze stanie się tobie krzywda !
*znika*

REI ale teraz już nie będę z nim walczył!
Proszę... wróć...

-Niestety ja muszę z nim walczyć...jak to by powiedział mój tata:,,płynie w nim krew Asakurów i ktoś z rodu Asakurów ma go pokonać".-powiedział Yoh.-I nie wierzę aby Hao obiecał ci takie rzeczy.
___________________________
Yoh poszedł nad rzekę.

*znika ze łzami w oczach*

*wchodzi do jaskini i siada na głazie*
Hm.. Gdybym była pierścieniem z połową duszy Archiego, to gdzie bym leżał?
[M: Może gdzieś schowany?]
Ale gdzie? Hm...
*wstaje podchodzi do małego kamyka, odsuwa go i znajduje dziure, a w niej pierścień*
No.. Szybko przyszło...
Idziemy do Archiego, to mu pomoże..
[M: Rei, czekaj ! Czy to na pewno ten pierścień?]
*zatrzymuje się*
Eeee... Nie wiem ^^
[M: =.='']

*przychodzi Archi i wchodzi do jaskini, widzi Rei z pierścieniem w ręku*
Rei! Odłóż go natychmiast!
Błagam!
*pada na kolana z bólem w klatce piersiowej*
Błagam... wyrzuć go....

??
*patrzy na Archiego i szybko wyrzuca pierścień*
ARCHI !
*krzyczy i podbiega do Archiego*
ARCHI !
*klęka przy Archim*
Wszystko w porządku? Powiedz coś?

Obiecaj mi... że nie dotkniesz...
tego pierścienia... puki żyję...
To zbyt... niebezpieczne...
*pada na glebę i mdleje*

ARCHI!
*przerażenie*
Archi !
*teleportuje się z Archim do szpitala*

*pojawia się*
Więc czas nadszedł..
Miya! Idź do Archiego, może mu się przydasz.
Znikaj stą!
[M: Ale...]
No już!!
[M: Okey *znika*]
... Żegnajcie...
*nagle otacza ją białe światło, dalej niewiadomo co się stało...*

*siedzi na szczycie gór jako anioł*
*wiatr owiewa jej włosy*
Archi.. Chciałam ci to powiedzieć, ale nie moge...
*łzy spływają po jej policzkach*
*smutek*

*pojawia się wisząc nad szczytem góry ze spuszczoną głową*
Czemu...
*wzbija się momentalnie nad chmury i leci z wielką prędkością zaraz nad ich linią*
Czemu...
Rei... czemu mi nie powiedziałaś...
*przyspieszył*

*wstaje*
Archi, przeze mnie cierpisz.
Znikne stąd. Tak będzie najlepiej!
Żegnaj...
*płacze*

REI NIE!
*zatrzymuje się*
Nie...
*spuszcza głowę a po policzkach spływają mu łzy*
[K: Nie martw się Mistrzu. Jest wiele kobiet na tym świecie.]
*Archi spojżał na niego z pogardą i przywalił mu z całej siły*
Jak śmiesz!
Jak śmiesz mówić tak o mojej ukochanej!
Zwalniam Cie ze słóżby...
[K: Ale Mistrzu...]
SPADAJ! Nie masz czego tu szukać!
*znowu rusza a Kain zostaje osłupiały*

Dlaczego?
Dlaczego ja musze być aniołem?
Co z tego mam?
Już wole być zwykłym człowiekiem.
Czekaj! Mam pomysł!
Ale zbyt niebezpieczne. Nie, lepiej nie.
Jednak odejde. Kocham cie Archi, ale nie moge...
*odlatuje*

*dolatuje do Rei*
*łapie ją za rękę*
Dla Ciebie zrobię wszystko.
Mów tylko co mam zrobić, żeby Cie zatrzymać.

NIE!
Kocham cię, ale nie!
*całuje Archiego*
*odlatuje i znika*
*mówi w myślach Archiego*
Proszę. Nie idź za mną.
Kocham cię i zawsze będę o tobie myśleć.

REI!
Rei...
Skoro tak to już nie mam dla kogo żyć.
*znikają Smocze skrzydła a Archi spada bezwładnie w dół*
Eh... to już koniec...

ARCHI!
Nagle się pojawia!
*łapie Archiego*
Proszę, obiecaj, że nigdy już tak nie zrobisz.
Dobrze?
*całuje Archiego i odstawia go na ziemi*
Będę twoim aniołem stróżem ^^''
*znika*

Zrobię wszystko, żeby Cie zatrzymać.
Ale nie wiem jak.
A skoro nie mogę mieć Cie przy sobie...
To już nikt mnie nie zobaczy.
*znika*

*przychodzi Aja*
Cześć Archi ^^
*patrzy*
wszyscy znikają, dobrze że ja nie zniknę ^^

*pojawia się*
Archi! To co walczymy?
Czekam nad rzeką!!
*znika*